wtorek, 13 sierpnia 2013

Jest dziwnie

Ostatnie dni można określić stwierdzeniem "dziwnie mi".

Wygrzebałam się z największej depresji. Nie płaczę już, nie użalam się nad sobą, nie obwiniam całego świata o to, że jestem nieszczęśliwa.

Jednakowoż mam w sercu dziwny ucisk, którego nie mogę się pozbyć, a który cały czas przypomina mi, że coś jest nie tak.

Trudno mi odzywać się do mojej przyjaciółki. Kocham ją jak siostrę, ale jest mi ciężko. Cieszę się, że zaszła w ciążę, bo jest świetną matką i będzie niedługo jeszcze lepszą podwójną. Nie zmienia to jednak faktu, że muszę dać sobie więcej czasu na uporanie się z tym, że ja zajść nie mogę, a jej udało się od jednego strzału. Chcę ją wspierać, być z nią w tym czasie, a jednocześnie sprawia mi to taki ból, że aż nie mogę oddychać...

Zdałam sobie wczoraj sprawę z tego, jak bardzo się cieszę, że założyłam tego bloga. Nie mam w moim otoczeniu nikogo kto by mnie rozumiał, kto przeżywa dokładnie to co ja. A tutaj mogę napisać dokładnie to co czuję, bez owijania w bawełnę i przemilczania niektórych faktów. Bardzo mi to pomaga. 

Cieszę się, że jesteście ze mną dziewczyny.

1 komentarz:

  1. Jesteśmy jesteśmy :) Nawet jeśli nas nie widać. Nie zawsze piszemy komentarze ale czytamy :) Z przyjaciółką na pewno jakoś się ułoży tylko musisz dać sobie trochę czasu... Trzymam kciuki żeby wszystko u ciebie było ok a nawet nie tylko ok co po prostu dobrze BARDZO dobrze.

    OdpowiedzUsuń